piątek, 17 lipca 2009

Bez ostrzeżenia

NO WARNING


Na fali niesłabnącej popularności takich zespołów jak Terror, Down To Nothing czy Death Before Dishonor i rosnącego zainteresowania Trapped Under Ice, No Turning Back i Rise And Fall - pozycja No Warning w Polsce jest niezagrożona (nikt ich nie słucha). Pomimo dość generycznego grania nie zyskali u nas wielkiej popularności. Zespoły z Kanady zawsze miały pod górkę, ustępując miejsca pozycjom ze Stanów Zjednocznych, co dziwi gdyż na przykładzie choćby Strain doskonale widać, że potencjał tego dwujęzycznego kraju jest naprawę spory. Oczywiście muzycy z No Warning sami ukręcili na siebie bicz, startując od świetnego debiutu, kontynuując dobrą passę pod banderą Bridge9 zabijając ostatecznie swoją muzykę w Machine Shop Records. O ile Bridge9'owski "Ill Blood" serwował porządną dawkę wykopu, tak ostatnia płyta "Suffer, Survive" śmierdzi aliansem z nu-metalem. Nic w tym dziwnego, bowiem MSR to major label będący własnością Warner Bros. Obecność Fort Minor czy Linkin Park w wydawnictwach, jednoznacznie określa profil wytwórni. Mimo to wciąż No Warning grało dużo bardziej agresywnie od swoich labelowych przyjaciół. Zespół zakończył działalność w 2005, czyli rok po wydaniu feralnej płyty na której "bust!" zastąpiono melodyjnymi refrenami z zupełnie innej parafii. Najciekawsze płyty No Warning są wciąż dostępne za niewielką kwotę w sklepiku Bridge9.

MYSPACE: bust!
LABEL: bust!

No Warning - Growing Silent
No Warning - Growing Silent



wtorek, 7 lipca 2009

Reason To Believe

REASON TO BELIEVE


Do dzisiaj nie mogę zrozumieć jakim cudem ten zespół przez ponad dwie dekady pozostał niezauważony przez szersze spektrum. Reason To Believe w swoim czasie wyprzedzało dokonania melodyjnego hardcore'a o dwie długości i do dzisiaj stanowi gatunkowy wzorzec. Głównie dzięki temu, że jako jeden z niewielu zespołów punk rockowych miał wokalistę, który naprawdę potrafił śpiewać. Niesamowite możliwości, skala, czyste partie - z powodzeniem może zająć zaszczytne miejsce obok Zoliego z Ignite. O ile ten drugi band niespecjalnie mnie nie kręci, tak Reason To Believe może poszczycić się naprawdę zgrabną otoczką ideologiczną ('87 sxe in your face) i elektryzującą muzyką. When Reason Sleeps Demons Dance LP wyszło w Nemesis Records na początku lat '90 i obok Lifetime - Background było chyba najlepszym wydawnictwem w ówczesnym, melodyjnym hardcorze. Perełka, która przemknęła niezauważona.

MYSPACE: bust!
When Reason Sleeps Demons Dance 12" - bust!

poniedziałek, 6 lipca 2009

Remission - Demo 2008

REMISSION


Oldskulowa posucha w kraju podzielonym przez Wisłę zdaje się konsekwentnie pogłębiać. Na szczęście za wielką wodą, na wschodzie i w innych ciekawych krajach, których stolic przeciętny Polak nie jest w stanie wymienić, oldschool kwitnie.

Remission to pozytywny hardcore punk w deseń wielbionego Verbal Assault czy Supertouch. Pewnie gdyby rzeczona horda dawała jeszcze koncerty to czegoś pokroju Remission moglibyśmy się spodziewać. Ten Chilijski kwartet powstał na podwalinach innych kapel z Amendment Records - Remains To Be Seen oraz Approach. Demo zawiera 3 kawałki, które wbijają się w głowę przede wszystkim dzięki wyczynom wokalisty, który zapisał się chyba na prywatne lekcje do Christophera Jonesa. Z taką muzyką wróżę im świetlaną przyszłość w północnej części kontynentu. Na Europę pewnie nie ma co liczyć, a szkoda, bo widać, że panowie młodzi, zwarci i gotowi. Prócz wersji elektronicznej, demo można zakupić na kasecie w rodzimym labelu chłopaków. Miejcie na nich oko. Generyczny hardcore w dobrym stylu.

MYSPACE: bust!
LABEL: bust!
DEMO: bust!

wtorek, 10 lutego 2009

Shelter (1988)

JUDGE CLUB ANTHRAX CONNECTICUT 7/9/1988 SUNDAY MATINEE

Supertouch, (1988)

Ten Yard Fight - interview on Rap Around

Arcyciekawy wywiad i występ Ten Yard Fight w amerykańskim programie dla młodzieży. Dwie ciekawe rzeczy, które można zaobserwować to zerowy udział Wrencha w dyskusji i dziwny DJ, który urwał się z choinki. Nie wiem po co go zaproszono do programu, skoro nawet nie jest edge. W każdym razie, polecam serdecznie ów materiał, choćby dla nieco zabawnego występu TYF z kawałkiem "Offsides" z demówki. Materiał podzielono na 3 części (trzecia to m.in performance). Nam pozostaje bekowy filmik z Dzień Dobry TVN i muzyką: "hard-punk". Poniższe video zuploadował sam perkusista, z którego cytat znajduje się poniżej. Minęło 13 lat, a komentarz wciąż niezwykle trafny...

(...) there's a lot of new bands that call themselves straight-edge bands and the music they play is just not straight-edge hardcore. And we formed the band in vein of old style straight-edge music, which is specific style which lot of bands just don't have anymore and they call themselves straight edge bands and they call themselves hardcore bands, but they're not.

Ben Chused